poniedziałek, 2 kwietnia 2018

7. Kiwniesz palcem, a Tande wroci!

- Lina, do pokoju. - oznajmił surowym głosem, a ja szybko odepchnęłam zdezorientowanego Daniela. - A Ty zejdź mi z oczu, zanim obije Ci tą piękną buźkę! - wbił w Norwega mordercze spojrzenie.
- Myślę Wank, że to nie jest Twoja sprawa. - warknął w odpowiedzi.
- Ona ... - tu oczywiście wskazał na moją skromną osobę. - ... jest moją sprawą, czy Ci się to podoba czy nie. Więc ręce przy sobie!
- Chyba nie uważasz, że zrobiłbym coś przeciwko jej woli! - oburzył się Daniel.
- Tylko byś spróbował! - już miał do niego doskoczyć, jednak w ostatniej chwili oprzytomniałam i wskoczyłam pomiędzy nich, wyciągając ręce przed przyjacielem.
- Co Ty wyprawiasz?! - krzyknęłam.
- Ten Pan już sobie idzie. - wskazał na Norwega. - Musi wyjaśnić kilka dość ważnych spraw ze swoimi "gośćmi". - podkreślił ostatnie słowo, a ja jedynie zmarszczyłam czoło nie bardzo rozumiejąc do czego on dąży.
 - To na pewno nie jest powód do takiego zachowania. - zrugałam go.
- Ktoś na Ciebie czeka Tande. - zironizował w ogóle nie zwracając na mnie uwagi. Odwróciłam się do Daniela oczekując jakichkolwiek wyjaśnień, ale wydawał się być tak samo zaskoczony jak ja.
- Idź Daniel. - poprosiłam. Nie był zadowolony faktem zostawienia mnie z rozwścieczonym Wankiem. - Dam sobie radę.
- Zobaczymy się później ... - rzucił w moją stronę, po czym zmierzył Wanka zimnym spojrzeniem i odszedł zostawiając nas samych.
- Po moim trupie. - warknął Niemiec. Odwróciłam się wściekła i zdzieliłam go po tej pustej łepetynie. - Za co to?! - krzyknął oburzony.
- Za co to? Za co to?! - trzepnęłam go jeszcze raz, tym razem w ramię. - Co to w ogóle było przed chwilą?! Co to za sceny zazdrości mi tutaj urządzasz?! Jesteśmy przyjaciółmi Wank, ale przyjaźń ma też swoje granice!
- Właśnie ze względu na naszą przyjaźń to zrobiłem! Nie dam mu Cię wykorzystać, rozumiesz?! - pierwszy raz odkąd się poznaliśmy, Andreas Wank na mnie wrzeszczał ... ale akurat to rozłościło mnie jeszcze bardziej!
- To akurat moja sprawa z kim chodzę do łóżka, nie Twoja!
- Tak Cię kręci romans z zajętym facetem?
- Co Ty pieprzysz ...
- Tande ma dziewczynę! - wrzasnął na pół hotelu, aż podskoczyłam. Pomiędzy nami zapadła przerażająca cisza, podczas której analizowałam jego słowa ... a raczej próbowałam, bo ni jak nie mieściło mi się to w głowie. Bo to było po prostu niemożliwe. Nie mógłby ... - Kilka godzin temu przyjechała z jego matką i siostrą. - powiedział cicho, a ja pokręciłam głową. - Czekają na niego ...
- To nie możliwe Psiapsi. - szepnęłam. - Musiałeś coś źle zrozumieć.
- Chodź. - wyciągnął do mnie łagodnie dłoń za którą złapałam. Zaprowadził mnie do swojego pokoju i posadził na łóżku, a sam chwycił za swój telefon. Przez chwilę coś w nim szperał, po czym go podał. Był to profil na Instagramie niejakiej Anji Søberg.
- Kto to? - zapytałam chociaż odpowiedź była oczywista. Od razu w oczy rzuciło mi się zdjęcie, na którym Daniel obejmował tą dziewczynę. Nie znałam norweskiego, lecz kilka serc w opisie mi wystarczyło. - Zresztą, nie ważne ... - oddałam mu telefon. Trudno opisać jak czułam się w tym momencie. To była zwyczajna, przygnębiająca pustka. - Skąd wiedziałeś, że z nim jestem?
- Od Fannemela. Domyślił się, że skoro jeszcze nie wrócił do hotelu, to musi być z Tobą. - westchnął siadając obok mnie. Pokiwałam jedynie głową. - Mała ...
- Idę spać. - wstałam ciężko.
- Lina, porozmawiajmy ...
- Przecież nie ma o czym. - szepnęłam po czym opuściłam jego pokój.
Będąc u siebie, momentalnie udałam się pod prysznic, chcąc jak najszybciej zmyć z siebie intensywny zapach Norwega. Próbowałam skupić swoje myśli na różnych rzeczach, nawet na pajęczynie w kącie, żeby tylko wymazać z pamięci zdjęcie Daniela i jego dziewczyny. Jego pięknej dziewczyny. Nie udało mi się to. Stojąc w samym ręczniku i mokrym włosach, spoglądałam krytycznie na swoje odbicie w lustrze. Gdzie mi do tej całej Anji!
Nie mogłam zrozumieć tylko jednej rzeczy. Dlaczego on to zrobił? Na prawdę był aż takim sukinsynem, że zdradzał swoją dziewczynę? Przecież musiał wiedzieć że ona przyjedzie, więc dlaczego aż tak ryzykował?
I dlaczego do jasnej cholery dał mi naiwną wiarę w to że ... zacisnęłam mocno powieki czując jak napływają do nich łzy. Nie, nie, nie ... nie będę płakała! Nigdy nie będę płakała przez faceta! Chwyciłam do dłoni fiolkę ze swoim perfumem, po czym cisnęłam nią o ścianę.

***

* Perspektywa Daniela

Oszalałem. Kompletnie oszalałem na punkcie tej dziewczyny! Gdy byłem w jej towarzystwie, nie poznawałem samego siebie. Z każdą chwilą, z każdą rozmową z nią ... co raz bardziej się uzależniałem. Chciałem mieć ją przez cały czas przy sobie! Żeby tylko patrzyła na mnie tymi niesamowitymi oczami i uśmiechała się w ten swój cudowny sposób! Boże, nawet kłótnia z nią była czymś co sprawiało mi przyjemność! Lina, nie Lena, tylko Lina! Aż miałem ochotę uściskać Wellingera za to, że ma swoją bliźniaczkę!
Wychodząc z hotelu nabrałem powietrza i powoli je wypuściłem. Musiałem ochłonąć. Gdyby nie Wank ... zacisnąłem mocno powieki na samo wspomnienie. Nie rozumiałem jego zdenerwowania. Przecież nigdy nie zrobiłbym czegoś bez jej zgody! Lina wspominała że jest nadopiekuńczy, ale przecież były granice.  Gdy wspomniał o gościach domyśliłem się że chodzi o moją matkę i siostrę. Podejrzewałem również że wziął Idę za moją dziewczynę, ale nie mam zamiaru się mu tłumaczyć. Ważne żeby Lina poznała prawdę. Dlatego żwawym krokiem ruszyłem w stronę mojego hotelu.
Będąc prawie na miejscu, zauważyłem Fannisa uśmiechającego się głupio do ... mojej siostry! Stali we dwoje przed wejściem i o czymś rozmawiali. Od kilku lat wiedziałem że Ida robiła wrażenie na facetach i po prostu głupieli gdy była obok, ale żeby mój własny przyjaciel? Tego jeszcze nie grali ...
- Daniel! - krzyknęła gdy się do nich zbliżyłem. Objąłem mocno jej drobne ciało i pocałowałem w głowę. Kątem oka zauważyłem jak Anders grozi mi palcem ze wściekłością wymalowaną na twarzy. - No gdzieś Ty był!
- Przepraszam, nie sądziłem że przyjedziecie dzisiaj. - zrobiłem niewinną minę, która zawsze na nią działała. - Po za tym telefon mi padł ... potrzebowałem po prostu w samotności się zregenerować ... - usłyszałem prychnięcie Fannisa, ale na szczęście umknęło to mojej siostrze.
- Mama wariowała i przebukowała nasze bilety. - zaśmiała się łapiąc mnie za rękę. - Chodź, bo czekają na nas w bufecie. - posłusznie ruszyłem za nią wytykając język krasnalowi. Już ja mu dam podrywać moją siostrę! - Daniel nie obraź się, ale mógłbyś się ogolić. Włosy też masz już przydługawe ... - zmierzyła mnie krytycznym spojrzeniem. - Chcesz potracić wszystkie swoje fanki?
- Jeśli wspierają mnie z powodu mojego wyglądu to może i lepiej. - wzruszyłem ramionami.
- Ej! Gdzie się podział mój braciszek, który pierwszy zajmował łazienkę i podkradał mi odżywki do włosów?! - zawołała udając przerażenie, na co jedynie się zaśmiałem.
- Dorosłem. - dałem jej kukśtanca w bok. Oczywiście nie byłaby sobą gdyby od razu mi nie oddała! Zwróciłem uwagę na fakt, że z Liną były podobnego wzrostu. I były tak samo charyzmatyczne! - Ale masz rację, trochę się zapuściłem ...
- Trochę? - prychnęła.
- Nie każdemu to przeszkadza. - zauważyłem tajemniczo mając na myśli szatynkę. Miałem przeogromną ochotę porozmawiać o niej z Idą, bo moja siostra była do tego akurat najlepszą osobą. Ale to potem ...
- Fakt. Inaczej nie leciałaby tu przez pół świata. - zaśmiała się.
- Nie rozumiem ... - spojrzałem na nią zdezorientowany. Akurat weszliśmy do bufetu, więc bez słowa machnęła dłonią w stronę stolików. Odwróciłem głowę ... i doznałem szoku! - Anja ... - szepnąłem. To nie mogła być prawda. Po prostu nie mogła! Ona nie mogła teraz siedzieć obok mojej matki i rozmawiać z nią niczym dwie najlepsze przyjaciółki!
W mig zrozumiałem wszystko ... to ją widział Wank.
- Daniel! - mama zerwała się z krzeszła i szybko podeszła przytulając mnie do siebie. Uśmiechnąłem się wdychając zapach jej perfum, które uwielbiałem od dziecka i które zawsze kojarzyły mi się z domem.
- Cześć mamo. - ucałowałem jej policzek. - Jak podróż? Wszystko dobrze?
- Teraz już tak. - przejechała dłonią po moich włosach uśmiechając się szeroko. - Mamy dla Ciebie niespodziankę! - odsunęła się odsłaniając sylwetkę Anji.
- Umm ... widzę. - mruknąłem, ale uprzejmnie przywitałem się z blondynką. W międzyczasie szepnęła, że musimy porozmawiać. A żeby wiedziała że musimy! Pora raz na zawsze wszystko sobie wyjaśnić.

***

* Perspektywa Liny

Wybiła północ, a ja nadal leżałam wpatrując się w sufit. Nie mogłam spać, nie mogłam racjonalnie myśleć. W głowie miałam jeden wielki mętlik. Nie potrafiłam opisać uczucia, które mną zawładnęło. Owsazem, Tande nie był mi obojętny, ale to nie mogło być aż tak poważne, żeby wiadomość o jego dziewczynie mną wstrząsnęła. Fakt, nigdy nie angażowałam się w żadne romanse, ale też nie pytałam każdego chłopaka z którym flirtowałam o jego status związku. Po prostu świetnie się bawiłam!
"Zobaczysz, Karma jeszcze do Ciebie wróci". To zdanie wypowiedziane przez Richiego, cztery lata temu, co chwile przelatywało mi przez głowę. Wyśmiałam go wówczas, a teraz miałam ochotę przyznać mu rację. Powód naszej niechęci do siebie był jego przyjacielem. Nie pamiętałam imienia chłopaka, wiem tylko że spędziłam w jego towarzystwie wieczór w klubie, po czym wyszłam bez słowa. Nic mu nie obiecywałam, nie podzieliłam numerem telefonu, ale on i tak miał obsesje na moim punkcie. A Freitag solidarnie oskarżał o wszystko mnie. Wykorzystałam go? Też mi coś! Kilka pocałunków i tańców to przecież nic! Tylko czemu teraz czuje się źle, po tych kilku chwilach z Tande ...
Usłyszałam jak ktoś przekręca klucz w drzwiach, po czym wchodzi do pokoju. Podniosłam się na łokciach i zmrużyłam oczy. Lena właśnie próbowała w ciszy zdjąć swoje buty, ale ni jak jej to nie wychodziło. Co chwile śmiała się pod nosem.
- Pani Wellinger, czy Pani coś piła? - zapytałam, na co ona pisnęła przerażona i zapaliła światło. Przez chwile wpatrywała się we mnie w szoku, po czym z okrzykiem radości wskoczyła na łóżko i mocno się do mnie przytuliła. - Mam do Ciebie tylko jedną, ale dość poważną prośbę. Żadnych pudrowych sukien dla druhen bo inaczej nie przychodzę na ślub!
- Skąd wiesz że ... - spojrzała na mnie zaskoczona.
- Twój przyszły mąż to panikara, musiał najpierw się doradzić czy wszystko będzie wyglądało idealnie. - westchnęłam. - Nie narobiłaś wstydu nie? Zgodziłaś się? - droczyłam się z nią. Lena jedynie pomachała dumnie swoją dłonią. - Ach ... do końca życia mam zapewniony zapas czekolad!
- No wiesz co! - oburzyła się. - Za czekolady mnie oddałaś?
- Uroczyście przysięgam, że się targowałam! - uniosłam dłoń. - A tak poważnie, to się cieszę waszym szczęściem. - uściskałam ją mocno.
- A co to jest? - spytała odrywając się ode mnie, po czym przejechała palcem po mojej szyi. Zmarszczyłam czoło nie bardzo rozumiejąc, o co jej chodzi. - Lina? Skąd wzięła się malinka na twojej szyi?!
- C-co?! - wyskoczyłam z łóżka i czym prędzej pobiegłam do łazienki. Przejrzałam się w lustrze i aż wytrzeszczyłam oczy w szoku. Tande, ja Cię zabije! W odbiciu dostrzegłam swoją siostrę, która stała w progu z założonymi rękoma. - Umm ...
- Który to? - uśmiechnęła się pod nosem.
- To nie jest ważne ... - mruknęłam wymijając ją.
- Jak to nie ważne? - oburzyła się łapiąc mnie za ramię, ale się wyrwałam. - Lina! Co się dzieje?
- Nic się nie dzieje! - zdenerwowałam się. Doskonale wiedziałam, że nie oszukam Leny, bo znała mnie doskonale. - Po prostu nie chcę o tym rozmawiać! Zresztą, nie ma o czym. - nakryłam się kołdrą chcąc ukryć łzy, które napłynęły do moich oczu. Nie będę płakać, nie będę płakać ...
- Proszę Cię, porozmawiaj ze mną. - jęknęła siadając obok mnie.
- Lena nie ... - szepnęłam pociągając nosem.
- Udawanie twardej do niczego nie prowadzi, szczególnie jeśli myślisz o mydleniu mi oczu. Jeśli masz ochotę płakać to płacz, ale musisz to z siebie wyrzucić. - gładziła moje włosy niczym matka. Wiedziałam że to zawsze mnie uspokajało. - Kto złamał Ci serce?
- Słucham? - podniosłam na nią wzrok pełen łez.
- Oj Lina. - westchnęła uśmiechając się delikatnie. - Z Twoim podejściem do związków wiedziałam, że prędzej czy później do tego dojdzie i nawet nie będziesz potrafiła nazwać tego po imieniu ...
- Nie mam złamanego serca! - oburzyłam się.
- Więc czemu łzy samowolnie spływają Ci po policzkach, gdy o tym myślisz? - spytała cicho ocierając je kciukami. Uchyliłam usta, aby jej odpowiedzieć ale ... nie miałam pojęcia jak. W tej samej chwili drzwi znów się otworzyły i stanęła w nich szczęśliwa Katrin. Mina momentalnie jej zrzedła na nasz widok. A raczej na widok stanu w jakim byłyśmy, szczególnie ja.
- Co się dzieje? - spytała zdezorientowana.
- Nic ... - mruknęłam.
- Lina właśnie chce mi powiedzieć co się stało. - oznajmiła dobitnie Lena. Wiedziałam że jestem na straconej pozycji, zresztą chyba rzeczywiście potrzebowałam się wygadać.
- To może ja ... może ja pójdę ... - wskazała na drzwi. - Nie będę przeszkadzać.
- Nie Katrin, nie przeszkadzasz. - pociągnęłam nosem. Wiedziałam że dziewczyna czuła się nieswojo, w końcu była bardziej przyjaciółką Leny niż moją. - Chodź. - wyciągnęłam do niej dłoń, więc z uśmiechem podeszła ściskając ją i siadając z mojej drugiej strony.
Po chwili ciszy zaczęłam im streszczać całą historię z Tande. Od Ga-Pa po dzisiejszy dzień. Słuchały uważnie, co chwile spoglądając na siebie porozumiewawczo. Nie raz chciały coś skomentować, szczególnie Katrin oburzona ściskała dłonie w piąstki, ale pozwoliły mi dokończyć. Na koniec objęły mnie dając poczucie ogromnego wsparcia. Lena miała rację. Po wyrzuceniu z siebie tego wszystkiego poczułam ulgę. Oczywiście nadal czułam się źle z całą tą sytuacją, ale było mi odrobinę lżej.
- Jak spotkam tego Norwega na swojej drodze to połamię mu narty. - odgrażała się Katrin, co nawet mnie rozbawiło. - Już on mnie popamięta!
- Nie mam zamiaru go widzieć. - mruknęłam.
- A może powinnaś z nim porozmawiać ... - podsunęła niepewnie Lena.
- Nie mam o czym z nim rozmawiać!
- Ma rację. - Katrin bojowo trzymała moją stronę. - Nie może mu pokazać że to ją ruszyło. Niech sam się postara ... o ile w ogóle będzie chciał ...
- Raczej nie. Pani idealna przyjechała. - prychnęłam.
- Uwierz, nikt nie jest idealny, ale wiem! - brunetka klasnęła w dłonie. - Miałyśmy jutro w planie Seul, prawda? - przypomniała, na co pokiwałyśmy głowami. - Więc pojedziemy! Jeden dzień bez skoczków dobrze nam zrobi. Proponuje jakiegoś fryzjera, kosmetyczkę, zakupy ... to zawsze pomaga!
Cóż, fanką takich wypadów nie byłam, ale potrzebowałam tego jak nigdy!

***

Pjongczang, 15 lutego 2018.

* Perspektywa Daniela

Dzisiejsze treningi były jednym wielkim koszmarem. Nie mogłem skupić się na niczym, co niestety odbiło się na moich skokach. Stöckl co chwilę kręcił głową, bo doskonale zdawał sobie sprawę, że stać mnie na wiele więcej. Gdyby tylko wiedział, że jedyny problem który się pojawił, był umiejscowiony w mojej głowie ...
Chciałem porozmawiać z Anją jak najszybciej, niestety wczoraj było już za późno. Rano wysłałem jej wiadomość z miejscem i godziną spotkania, mając nadzieję, że raz na zawsze wszystko zostanie wyjaśnione. Nie chciałem przy matce i siostrze robić scen, chociaż powinny wiedzieć, że zostały przez blondynkę oszukane.
Zostawała jeszcze kwestia Liny. Wank był jej przyjacielem, więc na pewno opowiedział jej wszystko co widział. Podejrzewałem że nie będzie chciała widzieć mnie na oczy, ale zanim wyjaśnię jej wszystko, chciałem załatwić najważniejszą sprawę. Tak zresztą kazał mi jej przyjaciel.
Po zakończonym treningu oraz poważnej rozmowie z trenerem, opuściłem kompleks skoczni w samotności. Sztabowi oznajmiłem, że potrzebuje orzeźwiającego spaceru, lecz tak na prawdę udałem się do jednej z koreańskich knajpek, gdzie czekała na mnie Anja. Na miejscu zająłem miejsce na przeciwko niej i czekałem na to, co powie.
- Nareszcie możemy porozmawiać. - uśmiechnęła się do mnie.
- Na prawdę musiałaś przyjechać aż do Korei? - spytałem zniecierpliwiony. - Anja, wszystko wyjaśniliśmy sobie parę miesięcy temu. Nie odpowiadałem na twoje wiadomości bo nie chciałem robić Ci złudnych nadziei ...
- Daniel, ja wszystko przemyślałam. - chwyciła moją dłoń, lecz momentalnie ją wycofałem. - Nasz związek ... to wszystko stało się za szybko. Pamiętasz? Dwa dni po tym, gdy zdecydowaliśmy się być razem, norweskie media rozpisywały się o wszystkich szczegółach! Potem ta pochopna decyzja żeby zamieszkać razem, to był zimny kubeł na nasz związek. Nie byliśmy wówczas przygotowani do tak poważnego kroku. - westchnęła wbijając wzrok w blat stołu. Z ciężkim sercem musiałem jej przyznać rację. Nasz związek stał się medialny bez naszej ingerencji, a potem zachciało nam się bawić w dorosłych.
- Nie mów jednak że ta medialność Ci nie odpowiadała. - prychnąłem.
- Wiem że nie byłam bez winy. - przyznała. - Nagle byłam w centrum zainteresowania! Wszyscy mnie komplementowali jaka to jestem piękna, sympatyczna. Wszyscy czegoś mi zazdrościli ...
- Nastolatki nie znające prawdziwego życia zazdrościły Ci bycia ze mną. - mruknąłem bawiąc się serwetką. - Czułem się jak zabawka, która ma skakać dobrze bo inaczej nie będziesz miała czym się chwalić.
- Przepraszam Daniel. - szepnęła. - Gdy zerwaliśmy poczułam się wolna. Bez całej tej presji związanej z idealnym życiem. Ale po kilku miesiącach zauważyłam, że czegoś mi brakuje ... brakowało mi Ciebie. - wbiła we mnie smutny wzrok. Przełknąłem ciężko ślinę. Gdyby powiedziała mi to wcześniej ... o wiele wcześniej.
- Anja, nie można cofnąć czasu. Nie jestem tym samym człowiekiem co wtedy ...
- I ja się zmieniłam. - przyznała. - Teraz widzę to całkowicie inaczej, błędy które popełniłam ... jest mi wstyd gdy o tym myślę. Zachowywałam się jak rozpieszczona smarkula. Zamiast Cię wspierać to przysparzałam Ci zmartwień. - w jej oczach zabłysły łzy. Boże, tylko nie to ...
-  Czego ode mnie oczekujesz? - spytałem.
- Chciałam Ci to wszystko powiedzieć, ale nie odpisywałeś na moje wiadomości, nie odbierałeś telefonów. Tydzień temu spotkałam twoją mamę ...
- I ją oszukałaś. - rzuciłem z wyrzutem. - Wykorzystałaś to że Cię lubi. Powiedziałaś że chcemy dać sobie drugą szansę gdy wrócę do Norwegii, ale nie możesz beze mnie wytrzymać i chcesz mi zrobić niespodziankę. Ida mi wszystko wyjaśniła ...
- Nie mogłam jej powiedzieć prawdy!
- Dlaczego? Bałaś się że stracisz w jej oczach status idealnej? - zironizowałem. - Nie wystarczy Ci że według niej to ja jestem winny naszego rozstania?
- Nigdy czegoś takiego nie powiedziałam ...
- Nie musiałaś. Ale za to teraz pójdziesz i powiesz jej prawdę. - zastrzegłem. - To co chciałaś, osiągnęłaś. Wysłuchałem Cię, więc twoja misja jest zakończona. - wstałem od stolika, po czym skierowałem się w stronę drzwi.
- Daniel, proszę Cię zaczekaj! - zawołała za mną. Wyszedłem zły na zewnątrz, a ona za mną. - Ja rozumiem że jesteś wzburzony, ale proszę Cię, przemyśl na spokojnie to co powiedziałam. Dam Ci czas ...
- Ale ja nie chcę od Ciebie żadnego czasu! - zirytowałem się odwracając do niej. - Zakończyliśmy nasz związek kilka miesięcy temu w Oslo. Definitywnie. Ja już nic do Ciebie nie czuję Anja, twoja słowa w ogóle mnie nie ruszają.
- Ale ...
- Mówisz że zachowywałaś się jak rozpieszczona smarkula, a tak na prawdę dalej nią jesteś! Kiwniesz palcem, a Tande wróci! Pierwszą wiadomość wysłałaś po moim triumfie podczas Mistrzostw w Lotach, nic Ci to nie mówi?! - nie chciałem na nią krzyczeć, na prawdę nie chciałem. Jednak jej zachowanie doprowadzało mnie do szału. To niemożliwe że wcześniej tego nie dostrzegałem! - Robisz dalej to samo, interesuję Cię tylko wtedy gdy wygrywam!
- Teraz nie wygrywasz, a mimo to tu jestem! - prychnęła.
- Dziękuję Ci bardzo za takie wsparcie! I może dobrze że mam mały dołek, przynajmniej będę miał pewność że przestaniesz mnie nachodzić. - widziałem że zaczynała tracić kontrolę nad sobą, czyli jej przedstawienie dobiegło końca. - Bo tylko wtedy wiem że jesteś szczera. Trudno Ci ukryć grymas niezadowolenia.
- Rzeczywiście się zmieniłeś ... - pociągnęła nosem.
- Anja, tamtego Daniela już nie ma. Tak jak i naszego związku, od bardzo dawna. - dodałem, po czym odwróciłem się na pięcie i dość szybkim krokiem ruszyłem przed siebie. Teraz na prawdę potrzebowałem samotnego spaceru.

***

Musiałam trochę schłodzić emocje, a najlepszy do tego jest Lany Poniedziałek :P Ale koniec tego szaleństwa, bo kolejny już na pewno w przyszłym tygodniu :)

Pozdrawiam!

5 komentarzy:

  1. Achh Wanki :( Chciał postąpić dobrze według Liny, w końcu jest jej Psiapsi, naskoczył na nią, na Daniela, jak się okazało zupełnie niepotrzebnie, bo wysnuł błędne wnioski :( Ale z drugiej strony skąd miał wiedzieć... Wiadomo, pierwszy odruch, a pierwszym odruchem jest ochrona przyjaciół... Biedna Lina, szkoda mi jej bardzo, bo widać, że zaczęło jej zależeć na blondynie, jej reakcje nie są przypadkowe, ale dobrze myśli, że Daniel nie mógłby jej czegoś takiego zrobić, no nie on... Ugh! Głupia Anja, już jej nie lubię. Ledwo przyjechała, a już zdążyła namieszać! Ma wstrętny i egoistyczny charakter, szkoda mi Daniela, że musiał się męczyć w związku z taką dziewczyną. Dobrze, że już w nim nie jest, bo szkoda chłopaka na nią! On ma Linę, na której punkcie zwariował i tyle :D Trzeba to jak najszybciej odkręcić hihi :D
    Awww, dziewczyny <3 zawsze to człowiekowi lepiej, jak się komuś wygada :) Dobrze, że Lina ma je obok siebie :)
    Jak to w przyszłym tygodniu, no wiesz co... :D A jestem taka ciekawa, co będzie dalej! :D
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie zafundowalaś nam kubeł zimnej wody... 😁Myślałam, że powoli zacznie się wszystko układać. A tu taka niespodzianka.
    Wanki, jak to on. Zawsze na pierwszym miejscu stawia przyjaciół i ich dobro. Chciał po prostu uchronić Linę przed cierpieniem... To, że wyciągnął ze wszystkiego mylne wnioski, to co innego. Nie mógł w końcu wiedzieć, że Anja to niezła kombinatorka...
    Narobił przez to niemałego zamieszania. 😫
    Widać, że Lina bardzo źle znosiła informację o "rzekomej" dziewczynie Daniela. Chyba po raz pierwszy, aż tak zaangażowała się w jakaś relację. Mam nadzieję, że Tande jak najszybciej odkręci całe to zamieszanie, bo strasznie mi jej szkoda. Choć z charakterem Liny na pewno nie będzie to łatwe. No i będzie musiał poradzić sobie także z jej Psiapsim. 😊😉
    Dobrze, że przynajmniej ma obok siebie Lenę i Katrin. Taka siostra i przyjaciółka to prawdziwy skarb. ❤
    Co da Anji, zwyczajnie jej nie polubiłam. Nie dość, że namieszała. To w dadatku mam wrażenie, że jej chodzi wyłącznie o prestiż i popularność.😑 Zupełnie nie trafiają do mnie jej tłumaczenia i zapewnienia o tym, że jest teraz inną osobą.
    Bardzo dobrze, że Daniel odprawił ją z kwitkiem. Myślę jednak, że ona tak łatwo nie odpuści i wciąż będzie starała na nowo się do niego zbliżyć.
    Z ogromną ciekawością czekam na dalsze wydarzenia. Nie mogąc się już ich doczekać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojoj, co tu się stało :( Już było tak pięknie, tak różowo, a wtedy na scenę wkroczyła Anja, zapowiedziana przez Wanka. Nie dziwię, że Lina zareagowała w taki, a nie inny sposób. W końcu uważa, że całowała się z zajętym facetem. Oczywiście nie mogła mieć pojęcia, że teoretycznie Tande jest zajęty, bo po pierwsze - nie jest stalkerem, a po drugie - on nie jest zajęty! To tylko Wank nie zna całego obrazu sytuacji.
    Dobrze, że na miejscu zawsze jest Lena, która w razie czego pomoże. Wypad do Seulu dobrze dziewczynom zrobi. Lina musi na chwilę zapomnieć o Danielu i zrelaksować się w towarzystwie przyjaciółek. Może przy okazji dowie się od nich czegoś ciekawego?
    Anja jest... jakby to powiedzieć... irytująca. I to skrajnie irytująca. Ona naprawdę myślała, że przyleci do Korei i Daniel tak po prostu wszystko dla niej rzuci. Niedoczekanie. Trochę się boję, że po tym jak Tande wszystko jej wyjaśnił, dziewczyna może wyskoczyć z czymś głupim. Mam jednak nadzieję, że po prostu pogodzi się z rzeczywistością.
    Wydaje mi się, że Daniel powinien pogadać z Wankiem. To może być najlepsza droga, by wszystko wyjaśni Linie, w końcu Wank jest jej najlepszym przyjacielem. Jemu Lina ufa bezgranicznie.
    Ode mnie to tyle. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to w przyszłym tygodniu? Będziesz trzymać nas w takiej niepewności?
    Zacznę od najpozytywniejszej postaci, czyli Wanka. Mieć takiego przyjaciela jak on, to skarb. Dobrze, że tak troszczy się o Linę i jej dobro.
    Nie polubiłam Anji. Okazuje się, że dziewczyna to niezła intrygantka. Mam wrażenie, że przez nią teraz wszystko się skomplikuje, a dziewczyna nieźle namiesza. No i ogólnie, jak można lubić osobę, dla której liczy się popularność? Od takich to z daleka, bo tacy ludzie to egoiści. Dobrze, że Tande się jej pozbył.
    Najbardziej szkoda mi Liny, która skończyła zraniona i teraz tylko cierpi. Jak odważyła się i pozwoliła sobie na coś więcej, to skończyło się wszystko tylko problemem sercowym. Przecież ona myśli, że całowała się z zajętym gościem, który zdradza swoją dziewczynę. Mam nadzieję, że to nieporozumienie z dziewczyną Daniela zostanie szybko wyjaśnione i Lina będzie mogła odetchnąć.
    Czekam na następny rozdział i życzę weny żeby szaleństwo z rodziałami trwało tak jak w święta hahah.
    N

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj będzie krótko, za co szczerze przepraszam. Koniec wolnego - rozumiesz. ;)
    Oo troskliwy Wanki... Rozczuliła mnie jego postawa, jednak szkoda, że nie została z nim dłużej. Kiedy ma się problemy to samotność wcale nie jest najlepszym rozwiązaniem.
    Dobrze, że Tande powiedział Anji, co myśli o jej zachowaniu. Teraz zostało mu wyjaśnienie spraw z Liną. Coś czuję, że łatwo nie będzie. A zapowiadało się już tak pięknie. I to wszystko równie pięknie zepsułaś, ehh.
    Do roboty, Tande! Nie odkładaj rozmowy z Liną na później, bo to "później" może wtedy nie nadejść.
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział i życzę dużo weny! ;*

    OdpowiedzUsuń